Od tego wyroku obrońcy Stefana D. wnieśli apelację do Sądu Okręgowego w Elblągu. Sąd w Elblągu podtrzymał jednak wyrok Sądu Rejonowego w Braniewie. Stefan D. nie dał za wygraną. Jego obrońca wniósł do Sądu Najwyższego kasację od wyroku Sądu Okręgowego w Elblągu.
- 11 lutego 2020 roku Sąd Najwyższy postanowił oddalić kasację jako oczywiście bezzasadną. Z podaniem tej informacji czekaliśmy do czasu otrzymania uzasadnienia. Tak oficjalnie kończy się nasza wieloletnia walka o dobro zwierząt - mówi Monika Hyńko z OTOZ Animals w Braniewie. Dodaje, że trwająca latami walka z właścicielem „farmy grozy” o dobro zwierząt nie była łatwa, a udała się m.in. dzięki otrzymanemu wsparciu.
- Sprawa Stefana D., to jeden z dowodów na to, że w jedności siła. W walce o zwierzęta nie działaliśmy sami, mieliśmy wsparcie innych organizacji, mediów, lekarzy weterynarii, biegłych oraz niezawodnych funkcjonariuszy policji z KPP w Braniewie - wylicza szefowa braniewskich Animalsów.
Stefan D. musi trafić za kratki. Nie jest wykluczone, że karę będzie odbywał w swojej Ojczyźnie, bo mężczyzna nie chce "siedzieć" w Polsce. W tej sprawie Sąd Okręgowy w Elblągu zwrócił się do Bundesamt für Justiz (Federalnego Biura Sprawiedliwości) o przejęcie wykonania na terenie Niemiec orzeczonej w stosunku do Stefana D. kary.