Drużyna braniewska do meczu przystąpiła w osłabionym składzie. Nie zagrali Rafał Jakimczuk, Marcin Śniegocki, Bartłomiej Koczara, Łukasz Wolak oraz Mateusz Gruz, co miało znaczny wpływ na końcowy, niekorzystny rezultat meczu dla gospodarzy.
- Przed samym spotkaniem mieliśmy bardzo duże personalne kłopoty z zestawieniem zespołu. Podczas gdy trener Polonii zastanawiał się jaka jedenastka będzie najsilniejsza, ja myślałem nad tym jak w ogóle zestawić zespół, by miał dwóch młodzieżowców i by był w stanie podjąć rywalizację. Przy tych wszystkich problemach drużyna nieźle radziła sobie na boisku w starciu z jedną z najlepszych drużyn w tej lidze.Żal mi chłopaków, bo włożyli w to serducho, pokazali charakter, a niestety nie przyniosło nam to punktów (...) Chcę wszystkich zapewnić, że jest w nas olbrzymia sportowa złość i chęć wygrywania. Zwyczajnie uczciwie podchodząc do sprawy to sport zespołowy i tu wszystko zaczyna się i kończy na materiale ludzkim. Nie składamy broni, nie mamy innego wyjścia jak radzić sobie w sytuacji w której się znajdujemy. W meczu z Polonią nie udało nam się zdobyć najważniejszego czyli punktów. Pojedziemy po nie w przyszłym tygodniu do Kętrzyna - napisał po meczu na fanpejdżu MKS Zatoka Braniewo, trener Piotr Zając.
Zatoka w tabeli Forbet IV ligi spadła na 2. miejsce za Mrągowią Mrągowo. Braniewianie do lidera tracą jeden punkt. Będą chcieli go odrobić w kolejnym meczu z Granicą Kętrzyn.